1 października 2024 r. w Olsztynie podczas spotkania Klubu Powieści Kryminalnych DKK omawiano kryminały: "Kobieta z biblioteki" Sulari Gentill, "Kobieta z kabiny 10" Ruth Ware, "Kod 612: Kto zabił Małego Księcia" Michela Bussi oraz dzięki współpracy z Wydawnictwem CZARNE - "Źródło" Jędrzeja Pasierskiego.
Oto
kilka recenzji, które napisali członkowie Klubu - stworzonego przy
Wypożyczalni Głównej Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Olsztynie:
I nie jest właściwie ważne, że „na końcu” – tak jak to bywa - morderca jest wskazany, warto wcześniej go wytypować.
S.Gentill - Kobieta z biblioteki - Na początku książka wydaje się interesująca, lecz uwypuklony wątek poboczny (korespondencja z Leo) przeszkadza w skupieniu się na głównym temacie.
EWA Z.
Autorka (w powieści pisarka-stypendystka) spotyka swoich bohaterów w czytelni biblioteki w Bostonie, przygląda im się uważnie i powoli wprowadza w pisaną przez siebie historię. Całość nabiera tempa, gdy biblioteczną ciszę przerywa przerażający krzyk kobiety.
Równolegle, poznajemy korespondencję prowadzoną między autorką, a tajemniczym Leo, który swoimi radami stara się pomóc i uwiarygodnić powstającą historię, a między wierszami snuje swoją niecodzienną, chwilami mroczną opowieść.
"Kobieta z biblioteki" to świetnie skonstruowana powieść, trzymająca w napięciu, którą przeczytałam z wielką przyjemnością. Wartka akcja, pełna nieoczekiwanych zwrotów, nieoczywiste zakończenie i bohaterowie, którzy zaskakują postępowaniem, mają swoje tajemnice i nie są tacy jakby się na początku wydawało. To książka, która ma to "coś" co wywołuje narastającą ciekawość, która nie pozwala przerwać czytania. To obowiązkowa lektura dla wielbicieli zagadek kryminalnych. Gorąco polecam.
EWA G.D.
OLGA
Książka bardzo przypadła mi do gustu. Głównie dzięki bardzo ciekawej kompozycji. Jest to w zasadzie książka w książce, w której to książce bohaterka pisze książkę. Skomplikowane, ale bardzo ciekawie wykorzystane. Powieść składa się z rozdziałów zawierających historię młodej autorki z Australii, która dzięki stypendium odwiedza Stany Zjednoczone i piszę tu swoją nową powieść oraz z rozdziałów w formie listów od fana, które komentują tę historię, ale nie jako prawdziwe zdarzenia, ale jako powieść, którą dostał do zrecenzowania od autorki kryminałów. Zagadka kryminalna bądź właściwie zagadki są na dwóch poziomach. Na poziomie historii stypendystki i na poziomie listów od fana, który komentuje tę historię jako powieść. Bardzo mi się spodobał ten pomysł! Za minus książki uznałbym wyjątkowo łatwe nawiązanie relacji stypendystki z Australii z jej nowymi znajomymi oraz swego rodzaju dziecinność bohaterów. Szkoda, że autorka nie pokusiła się jeszcze, by przedstawić nam zagadkę kryminalną z książki, którą pisała stypendystka.
JAKUB
W roli pani detektywa "inteligentna dziennikarka" Laura Blacklock mająca opisać dziewiczy rejs Aurory dostrzega, a później już nie!, pasażerkę w tytułowej kabinie. „Spostrzegawczość” Laury, dla przyjaciół Lo, ma zostać wyeliminowana wraz z nią samą.
I się dzieje! Kolejne zamachy na Lo nie potrafiące jej spostrzegawczości wyciszyć, do finałowej ucieczki z Aurory i kąpieli?! w zimnych wodach norweskich fiordów.
„Przygodówka”, dobrze się czyta i szybko. Tylko Klubowi Powieści Kryminalnych zawdzięcza ona mój klubowy obowiązek jej lektury. A jeszcze jedno: Biblioteka także była na Aurorze, jakby inaczej, ale dziennikarka z niej nie korzystała i mijała drzwi do jej pomieszczeń dosyć obojętnie.
JERZY
Ewa G.D.
OLGA
R.Ware - Kobieta z kabiny dziesiątej - Jest to typowy kryminał. Książka trzyma w napięciu, jest interesująco napisana, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, wciąga.
Ewa Z.
JAKUB
Na tym się kończy, co już wiemy z „Małego Księcia”. Książki, którą należy przeczytać (być może po raz kolejny). Należy powrócić do tej filozoficznej bajki, którą zna „cały świat” (270 tłumaczeń na języki obce wg Wikipedii).
JERZY
Po książkę "KOD 612: Kto zabił Małego Księcia?" sięgnęłam z zaciekawieniem/autor !!/ i nadzieją na interesującą kryminalną historię.
Tymczasem propozycja Michel'a Bussi to poszukiwanie rzekomych powiązań między losami tytułowego, bajkowego bohatera "Małego Księcia", a życiem i tajemniczą, tragiczną śmiercią jej autora - Antuan'a de Saint-Exupery'ego. Poszczególne wątki łączy w całość obyczajowo - sensacyjne tło.
Nie porwała mnie ta historia.
Moim zdaniem autor miał pewien pomysł ale zrealizował go w mało przekonujący i
chwilami naiwny sposób. Nie jestem miłośniczką "Małego Księcia", a książka Michel'a Bussi to zdecydowanie też "nie
moja bajka".
Ewa G.D.
Ewa Z.
Pozycja zdecydowanie dla Wielkich fanów Małego Księcia, a ja nie należę nawet to tych zwykłych... Dla mnie pretensjonalna jak pierwowzór. Plusem jest to, że jak w MK, każdy z członków klubu no i chyba też czytających ma swoją, idealną dla siebie hipotezę tego, co się stało. Dużo "smaczków" nawiązujących do inspiracji, natomiast cała historia wg mnie pisana na siłę, naciągana. Intryga grubymi nićmi szyta i nie jestem w stanie zrobić wystarczającego fikołka mentalnego, żeby mnie pociągała. Może tak być też dlatego, że główne postaci były takie... nie dla mnie. Wątek Nevena i Ondine od początku był przewidywalny. Nie mogłam przez to ani ich polubić, ani nawet wczuć w historię. MINUS ZA BEZCZELNY I NIEPOTRZEBNY SPOILER DO KSIĄŻEK AGATHY CHRISTE
OLGA
Fabuła jest miejscami dość dziecinna i najwyraźniej ma odtworzyć w pewien sposób klimat "Małego Księcia". Mi osobiście jakoś to nie przeszkadzało, ale też na pewno nie stanowiło dla mnie waloru powieści. Wydaje mi się, że książka szczególnie może przypaść do gustu wielbicielom "Małego Księcia". Dla mnie (nie dla fana "Małego Księcia") największą wartość stanowiło samo zainteresowanie śmiercią autora, jak i przedstawienie hipotez jak mógł umrzeć. Temat ciekawy, a książka może być.
Nie znałem tego autora, nie znałem serii z komisarz Niną, ale skoro "CZARNE" poleca, to nie było wyjścia :) By mieć lepszy, szerszy pogląd na sprawę najpierw wziąłem się za "Dom bez klamek", pierwszą część serii. Okazało się, że to "się czyta"! Krótko mówiąc, bo tu nie miejsce na recenzję tamtej książki, była zaskakująco dobra.
Z lekkim niepokojem, ale i ekscytacją zacząłem czytać "Źródło" i... było świetnie. Okoliczności, bohaterowie, akcja, styl, zagadka - wszystko mi się podobało. Mimo, że były odniesienia do wcześniejszych części serii, to zupełnie mi to nie przeszkadzało (ale dobrze, że znałem pierwszą część). Dawno nie czytałem tak dobrego kryminału polskiego autora!
Dziękuję wydawnictwu za ten prezent i teraz z przyjemnością sięgnę po pozostałe części serii z komisarz Niną.
Wiesiek
Tak na marginesie, pomysł na przesłuchanie 1,5 - rocznego dziecka mnie rozbawił,
tak samo z resztą, jak każda wizyta Niny na oddziale pediatrycznym.
OLGA
Moderatorki KPK: Anna i Izabella