piątek, 8 grudnia 2023

V Spotkanie Klubu Powieści Kryminalnych

 


 

 

 

 

 14 listopada 2023 r. w Olsztynie podczas kolejnego spotkania Klubu Powieści Kryminalnych omawiano kryminały: "Apartament" Izabeli Janiszewskiej, "Granicę możliwości" Ryszarda Ćwirleja oraz opowiadanie kryminalne naszej koleżanki po fachu - Bożeny Kraczkowskiej "Trup w szafie".

Oto kilka recenzji, które napisali członkowie Klubu - stworzonego przy Wypożyczalni Głównej Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Olsztynie.




Apartament” od razu przypomniał mi "Wieżę strachu" (Przemysława Borkowskiego). Podobna konwencja, gdy główny bohater - sprawozdawca ze swojej perspektywy ma omamić czytelnika i maksymalnie odsunąć go od rozwiązania zagadki. Tutaj jednak intryga, początkowo zapowiadająca fajny kryminał, grubymi nićmi szyta w połowie powieści pozwala zorientować się, że wszystko jest inaczej niż jest nam podsuwane. A zakończenie z wątkiem choroby psychicznej wiele wyjaśnia ale i rozczarowuje.

WIESŁAW

 

Całkiem fajny thriller. Trochę miałam momentami wrażenie, że to już grali, ale zostałam też zaskoczona, więc to było fajne. Plus bardzo lekko szło czytanie, nie tracąc przy tym na jakości. Myślę, że sięgnę po inne książki tej autorki w przyszłości. Takie 3-3,5/5.

OLGA

 

Izabela Janiszewska jest autorką trylogii kryminalnej o komisarzu Brunonie Wilczyńskim i dziennikarce Larysie Luboń oraz thrillera „Niewybaczalne”, ale to  „Apartament” był pierwszą książką tej autorki, którą miałam okazję czytać.

Akcja tego thrillera psychologicznego toczy się w ciągu trzydniowego pobytu małżeństwa Tomasza i Niny Engelów w luksusowym apartamencie hotelowym w Karkonoszach. Mimo otaczającego piękna pobyt zamienia się w koszmar już kolejnego ranka, gdy Tomasz odkrywa, że jego żona zniknęła. Zaczyna szukać żony, próbuje ustalić fakty z personelem hotelu, gośćmi. Jego wersja wydarzeń jest skrajnie inna niż wszystkich pozostałych osób. Czy Tomasz popada w obłęd, czy raczej jest bohaterem misternie uknutej intrygi?

Książka wciąga i trzyma w napięciu. Gdy czytelnik już wie jaka jest prawda, autorka zaskakuje jeszcze bardziej. "Apartament" to nie tylko thriller ale też świetne studium ludzkiej psychiki, opowieść o głęboko skrywanych demonach z przeszłości i tym jak bardzo możemy mylić się co do ukochanej osoby. Pozycja zdecydowanie warta przeczytania. Kolejna książka autorki już czeka na przeczytanie.

ANNA

Całkiem inne „pisanie” niż „ćwirlejowe”. Wchodzimy tu głębiej, silniej w psychikę głównego bohatera, i zaczynamy się zastanawiać: o „co w tym wszystkich chodzi”? Czy cały świat zwrócił się przeciw Tomaszowi Engelowi, czy też on widzi  „ten świat” inaczej, ostrzej, dokładniej, a otaczający go bliscy i dalsi znajomi „zmówili się” by go ogłupić, oszukać, wmówić inny stan psychiczny niż on, osobiście, go odczuwa.

Krok po kroku, strona po stronie, bohater jest (wg jego ocen): oszukiwany, okłamywany, zmuszany do innego zachowania niż, jak się okazuje coraz bardziej psychopatyczniej jego wyobraźnia „mu” nakazuje.

O czymś bardzo ciekawym, co się może zdarzyć, co może być, do czego może się cała fabuła „Apartamentu” odnieść  sugerują „Kwiaty na poddaszu” Virginii Cleo Andrews wymienionej już na str. 37 (tego wydania). Książka czytana przez Ninę Engel – żonę Tomasza i będąca jednym z ostatnich śladów „obecności” zaginionej. Wreszcie okazuje się, że bohater miał rację w tym, że go oszukiwano, że to była zemsta wywarta na nim przez: jego dzieci, najbliższą rodzinę i znajomych. Zemsta?! Tyle osób zaangażowana w zniszczenie jednego człowieka nawet niechby i był on psycholem to nieco przy wiele.

JERZY

Ciekawa akcja, zaskakujące zakończenie, fabuła zbudowana tak, że już prawie myślisz, że wiesz co tu się tak naprawdę dzieje, aby za chwile dywanik pewności zostaje wyrwany spod nóg. Poleciłabym tym, którzy lubią tajemnicę, rozwiązywanie zagadek i zgłębianie natury człowieka.

KATARZYNA

 

Apartament J.Janiszewskiej - dobrze się czytało, chociaż od początku można się było domyślić, że główny bohater ma problemy psychiczne. Zaskakujące jest zakończenie książki...

EWA

 

Książka opowiada o Tomaszu Engelu, pisarzu w kryzysie weny twórczej, który postanawia wraz z żoną spędzić miło czas w hotelu w Karkonoszach. Po pierwszej nocy w hotelu, żona bohatera znika. Engel rozpoczyna jej poszukiwania. Losy bohatera przeplatane są z wpisami jego żony z pamiętnika. W ten sposób mamy szansę poznać Tomasza z inne strony. Podczas próby odnalezienia żony bohater pozyskuje nieoczekiwanego sprzymierzeńca - zadufanego, bezwzględnego i irytującego Wiktora Abarta. Mam co do tej książki bardzo mieszane odczucia. Stylowo kryminał jest napisany naprawdę bardzo dobrze. Dialogi są naturalne, emocje bohatera są opisane wyraziście. Sam pomysł na fabułę też jest dobry. Wykorzystany przez autorkę motyw choroby psychicznej stanowi duże wyzwanie, ale daje też interesujące możliwości (polecam "Lilie" Mieczysława Gorzki). Jednak budując intrygę autorka w moim mniemaniu popełniła 2 duże błędy. Po pierwsze Wiktor Abart był tak przerysowaną postacią i był przedstawiony w taki sposób, że biorąc pod uwagę stan psychiczny bohatera - bardzo szybko się zorientowałem, że musi być on tworem jego wyobraźni. Za szybko - szkoda. Po drugie, Tomasz Engel od samego początku był moim zdaniem zamieszany w zniknięcie żony. Miałem tylko kilka chwil zwątpienia. Finalnie okazało się, że bezpośrednio nie jest w to zamieszany, ale pośrednio poprzez swoją mroczną przeszłość jak najbardziej. Wolałbym jednak gdyby bohater dopiero z biegiem książki zaczynał wzbudzać moje podejrzenia. Ponadto kryminał mógłby zakończyć się kilka/kilkanaście stron wcześniej i nic by to w zasadzie nie zmieniło. Z ciekawostek, dzięki książce dowiedziałem się, że wzorcowo powinno się mówić "opuszka palca" a nie "opuszek palca"/ JAKUB

 

„Granica możliwości” to nietypowa lektura - sensacyjny kryminał neopolicyjny?! Nie wiedziałem, że takie powieści powstają i cieszą się powodzeniem, skoro to już chyba 10-ta(!) książka z tej serii. Pomysł ciekawy, akcja wartka, wiele wątków no i sporo odnośników do faktycznych wydarzeń i historii przemian ustrojowych w Polsce. Jedyne co mnie razi (bo w tamtych czasach żyłem już dorosłym życiem, więc znam tamte realia) to chwilami zbyt duża infantylność i stereotypowość w opisach bohaterów, tu autor często przesadza czym wywołuje mój uśmiech i śmiech. W sumie jednak pomysł świetny, choć do klasycznego kryminału daleko...

WIESŁAW

Książka bardzo dobrze się zapowiadała. Opis mnie zainteresował i chętnie po nią sięgnęłam. Natomiast nie spełniła ona moich oczekiwań w żadnym chyba stopniu.

Akcja powieści dzieje się w 1990 roku - autor chcąc wprowadzić czytelnika w klimat tych czasów umieścił dużo wyjaśnień pozornie wplecionych w zwykły tekst. Niestety robi to w sposób, który przypomina mi czytanie podręcznika (wstawki były toporne, miałam wrażenie jakby te fragmenty były napisane przez kogoś innego i umieszczone w książce z przymusu), więc efekt jest raczej odmienny od założonego. Ponadto wszędzie, dosłownie wszędzie policjanci pijący do GRANIC MOŻLIWOŚCI hehe. I serio ja wiem, że nasz kraj miał i nadal ma problem w tej kwestii, ale T.O. pijący z 10l alkoholu dziennie to już chyba przesada (albo jestem taka naiwna, co do ludzkich możliwości). Dodatkowo zdecydowana większość bohaterów, a policjantów (z jednym max dwoma wyjątkami-patrz idealny Blacha) szczególnie, jest niesamowicie głupia i nierozgarnięta. Postaci te niepoprawnie korzystają z powiedzeń i przysłów, co przy takiej ich ilości zakrawa na satyrę... Postać Marjańskiego była kwintesencją głupoty. Plus nawiązania autora do samego siebie przez tego bohatera było trochę zabawne, taka autoironia? Podsumowując, przez 3/4 książki nic się nie dzieje, a kulminacyjne momenty były antyklimatyczne. Wielowątkowy, dobry pomysł okazał się dla mnie niewypałem. Ta książka była tak w zasadzie nudna. Daje 2/5, bo czytałam gorsze powieści.

OLGA

"Granica możliwości" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Ryszarda Ćwirleja. Ciekawy pomysły na osadzenie historii w okresie transformacji, część bohaterów z milicjantów została policjantami, część nie miała do czynienia z poprzednim ustrojem. Ciekawie wrócić do poprzedniej epoki na kartach powieści kryminalnej. Cześć bohaterów i sytuacji wzbudzała mój szczery uśmiech. Całość jednak nie porwała, zbyt wiele wątków i postaci gmatwało historię, ale chętnie obejrzałabym film nakręcony na podstawie tej książki, bo kojarzyła mi się właśnie ze scenami filmowymi.

ANNA

Polityczno-krwawa rozprawa z dawną służbą bezpieczeństwa, która nawet po przemianach ustrojowych prowadzi „swoje” interesy zarobkowe. Interesy wszelkie od wymuszeń i szantażu posiadanymi „teczkami” nie pomijając w swoich działaniach także morderstw, handlu narkotykami i kradzionymi „na zachodzie” samochodów, wciągając w ten proceder „nowszej proweniencji” przestępców.

Trochę zagmatwana historia fabularna, czyli fikcja literacka, poparta właściwie i wyłącznie faktami prasowymi, gdzie trudno w tym gąszczu zdarzeń i osób, odnaleźć winnego i postawić przed sądem, gdyż takim represjom powinien podlec właściwie każdy bohater książki.

Do pozytywów lektury, a warto Ćwirleja czytać, jest zastosowanie w narracji bohaterów „gwary poznańskiej” Nie znając poznańskiego slangu (całkiem nie kryminalnego, czy przestępczego) z całą przyjemnością wynotowałem użyte w książce określenia i ich znaczeniowe określenia zamieszczone w przypisach.

  • Klunkry (gwar.) – stare części, graty, przedmioty, tu sprzęt RTV.
  • Bejmy (gwar.) – pieniądze
  • Bimba (gwar.) – tramwaj.
  • Kłyniec Dymbiec (gwar.) – popularne powiedzonko w Poznaniu, onaczające koniec czegoś, coś się stało i nie odstanie. Pochodzi od okrzyku motorniczego zatrzymującego tramwaj na Pętli Dębiec, oznajmiającego podróżnym koniec jazdy
  • Lisek – fotel, którego nazwa pochodzi od nazwiska projektanta, Henryka Lisa.
  • Gemela (gwar.) – bałagan, bajzel.
  • Szuszwol (gwar.) – łajza, brudas, człowiek nie zadbamy
  • Szczon (gwar.) – chłopak.
  • Pener (gwar.) – rozrabiaka, łobuz.
  • Ćmiki (gwar.) – papierosy
  • Szneka z glancem (gwar.) – drożdżówka z lukrem.
  • Poraszplowane (gwar.) – poobijane, pokaleczone.
  • Dylać (gwar.) – tańczyć.
  • Juchciarz (gwar.) – złodziej
  • Uślomprany (gwar.) – pobrudzony, uwalany czymś.
  • Kociambry (gwar.) – koty
  • Pana (gwar.) – przebita opona.
  • Gemela na Łazarzu – targowisko różności, pchli targ na poznańskim rynku Łazarskim.
  • Kejter (gwar.) – pies.

Mnogość postaci na stronach książki „Granica możliwości” wymaga, jako żywo, by śledzić losy bohaterów ich spisu, jak to bywa w różnych typach książek chociażby w „Kawie zanim zginiesz” Tomasza Brewczyńskiego czytanej wcześniej w ramach KPK.

JERZY

Przyznam, że tytuł trafiony - ale dał bardzo mylące wrażenie czego można się spodziewać między okładkami. Osadzona w bardzo intensywnym okresie przemian naszego kraju, buduje bardzo niepokojące wrażenie, że tak było naprawdę, że fikcja bardzo mocno odbija się w lustrze rzeczywistości.

Tę książkę też poleciłabym, ale nie wiem czy można tu sprecyzować rodzaj odbiorcy. Myślę, że  każdy, kto żył w tamtym okresie przemian przeczytałby ją od deski do deski - może nie z zapartym tchem, ale z pewną nostalgią, niepokojem. Ciekawa pozycja.

KATARZYNA

 

Granica Możliwości R.Ćwirleja - akcja toczy się na początku lat 90 -tych.W nowej rzeczywistości wielu ludziom trudno się było odnaleźć. Postacie są bardzo przerysowane. Nie lubię wracać do tamtych czasów, dlatego z wielkim trudem przeczytałam książkę do końca.

EWA

 

Książka przypadła mi do gustu. Trudno powiedzieć czy jest bardziej komedią czy kryminałem - chociaż moim zdaniem chyba bardziej komedią. Fabuła dzieje się na początku lat 90 XX wieku w Poznaniu. Klimat tamtych czasów jest opisany bardzo drobiazgowo. Autorowi bardzo zależy by czytelnik poczuł jak wyglądało życie w Polsce zaraz po obaleniu komunizmu. Na główny trzon fabuły składają się dwa wydarzenia - wypadek samochodu przemycającego narkotyki z Niemiec oraz nieudana próba zamachu na jednego z poznańskich biznesmenów. Książka ma wielu bohaterów. Na pierwszy plan wychodzą jednak poznańska policja oraz grupa drobnych przestępców rozpoczynająca nowy etap w swoim życiu jako złodzieje samochodów. Humor książki bardzo do mnie trafił i uważam, że była naprawdę zabawna (pomysł przemytu szynki konserwowej z Niemiec ukrytej w baku samochodu pozostanie ze mną na długo). Ogromny plus stanowi dla mnie opisanie klimatu czasów podczas przemiany ustrojowej. Bardzo doceniam też stosowanie przez bohaterów gwary poznańskiej. Trzeba jednak podkreślić, że książka jest dość specyficzna - samej głównej fabuły nie jest za dużo, natomiast jest bardzo dużo dygresji. Może nawet ciut za dużo. Gdyby je jednak wszystkie wyciąć - książka bardzo by straciła na swoim uroku i w sferze komediowej.

JAKUB

 

"Trup w szafie" Bożeny Kraczkowskiej to bardzo fajna lektura. Bajka dla dorosłych, może przypowieść, nie podejmę się definicji. Dla mnie to historia o tym, że zawsze warto być uczciwym człowiekiem, nic nie jest nam dane raz na zawsze a los każdego z nas może się odmienić. Pozytywna lektura, przyjemna odskocznia od thrillerów i typowych kryminałów.

ANNA

Bardzo lekkie pióro, bardzo łatwe czytanie okraszone specyficznym humorem „ogródkowym” i zaskakującym rozwiązaniem eschatologiczno-prawniczym problemem spadku po „trupie”. Trudne jest użycie i transkrypcja „ogródkowej gwary bezdomnych” w opowiadaniu. Jasne, że owo opowiadanie może być zaczątkiem, zarzewiem dłuższego czegoś jakby „testamentową kopertę” trupia rodzina próbowała unieważnić. Ale owa rodzina to ludzie bogaci, honorowi i ważne jest dla nich „bycie honorowym”. Zauważyć można w „Trupie…” jak i ostatnio czytanym „Wyjściu nosorożca” użycie w opowiedzeniu „małych przestrzeni” do zamieszkania. W „trupie…” jest to szafa dwudrzwiowa, a w „Nosorożcu…” budka telefoniczna. Ma ten metraż jakiś sensowne wytłumaczenia. / JERZY

"Trup w szafie" to opowiadanie, które przeczytałem z prawdziwą przyjemnością. Forma, poczucie humoru, pomysł na krótką intrygę około-kryminalną - wszystko mi pasowało. I wprawiło w dobry humor, bo przecież to opowieść w której wszystko się dobrze kończy :) Dodam, że opowiadanie znakomicie nadaje się do udźwiękowienia, jako takie mini-słuchowisko (pamiętacie "Teatrzyk Zielone Oko"?) - z tym tekstem świetnie by się to sprawdziło!

WIESŁAW

 

 
 
 
 
Następne spotkanie tuż po w Nowym Roku 
- w styczniu 2024 r. i jak zwykle w "kryminalny wtorek";)  
 
Omawiać będziemy kryminały: Stephena Kinga i Agnieszki Śmigielskiej.
 
Do siego roku ;)

Moderatorki KPK: Anna i Izabella.