poniedziałek, 26 kwietnia 2021

Niemcy od A do Z - D jak Duden

 

Każdy kraj ma swój „narodowy słownik”, my mamy PWN, Anglicy Oxforda, a Niemcy mają Dudena. Zaczęło się od słownika ortograficznego, jednak z biegiem czasu powstała cała seria wydawnicza, czyli w sumie takie kompendium języka niemieckiego: słownik stylistyczny, obrazkowy, wyrazów obcych, wymowy, etymologiczny itd.

Pomysł stworzenia słownika ortograficznego wyszedł od nauczyciela, filologa i językoznawcy Konrada Dudena. Wydana 7 lipca 1880 roku publikacja zawierała 27 tys. haseł na 187 stronach.

Do 2020 r. ukazało się już 28 wydań słownika ortograficznego Dudena i od kilku już lat jego znakiem firmowym jest pokaźna grubość oraz żółty kolor okładki. W tej odsłonie doszło aż 3000 nowych słów (razem 148 tys.) i teraz słownik ma aż 1264 stron. Oto kilka „świeżaków” na liście: Schmähgedicht, czyli wierszyk oczerniający, Kopfkino, czyli marzenia na jawie, bienenfreundlich, czyli przyjazne pszczołom oraz takie, których chyba nie trzeba wyjaśniać: Craftbeer, Lifehack albo Klimakrise.

Skąd biorą się nowe hasła w Dudenie? Obecnie w tym procesie pomagają komputery, które „przeglądają” teksty w poszukiwaniu nieznanych słów. Przeszukują dosłownie wszystko, żadna publikacja im nie umknie, ale nie szukają „pustych słów”, tylko kontekstów i form danego słowa. Ale to nie koniec procesu, potem spotykają się redaktorzy i odbywa się „casting”. Decyduje popularność, czyli ile razy dane słowo się ukazało, przez jaki okres czasu, no i w ilu różnych publikacjach (gazety, książki, fachowe publikacje, blogi…). Tak, żeby nie okazało się, że dane słowo jest używane tylko przez jedną grupę wtajemniczonych – „Znajomych Królika”.


Ja wiem, nikt przecież nie będzie czytał słownika od deski do deski, ale można w kolejnych wydaniach zaobserwować zmiany w języku, a nawet i w systemach politycznych. Był bowiem taki czas, że były dwa Dudeny: z NRD i z RFN. Jeden z nich zawierał wiele pojęć socrealistycznych, a drugi np.: słowa z języka młodzieżowego. Każdy opisywał swój nowy świat w inny sposób - niektóre pojęcia były wtedy pomijane, a inne tylko zdawkowo wyjaśniane. Teraz do języka niemieckiego coraz częściej wkradają się anglicyzmy, a za ich wprowadzenie do słownika wydawnictwo zostało skrytykowane, ale taka to już cecha języka – jest ciągle w ruchu.

Obecnie Dudenowi nie można zarzucić konserwatywności, jest strona w necie, podcasty, Twitter i appki! I słuchajcie tego – Duden pracuje z Alexą (asystent Amazona). Można też zadzwonić do doradcy językowego. Minutka przyjemności sam na sam z językoznawcą to tylko 1.99 Euro. Oczywiście operatorzy komórkowi mają swoje własne cenniki. Ale jak uda Wam się zagiąć swoim pytaniem germanistę/językoznawcę, będzie on tak miły i oddzwoni do Was z odpowiedzią!


Pod tym linkiem znajdziecie wszystkie Dudeny dostępne w Wypożyczalni Literatury Pięknej i Obcojęzycznej w Starym Ratuszu: https://tiny.pl/r8kk2