wtorek, 1 grudnia 2020

Niemcy od A do Z - A jak Alpy


Kolorowe przypinki z niemieckimi napisami, np. "bitte", "spass".

Miałam zacząć ten wpis od kilku lokalnych legend - coś o miłości, motylkach, zajączkach, sarenkach i księżniczkach - ale hmm… jakoś nie znalazłam takich. Wszystkie były raczej krwawe: zemsta, ucinanie członków, mord, diabły, czarownice i mnóstwo zaklęć zmieniających człeka w kamień – mało romantycznie 😕

To może coś z udokumentowanej historii? Jest wyprawa Hannibala przez Alpy, a żeby było weselej – razem ze słoniami. Napoleon wraz z 40-tysięczną armią też nie znalazł łatwiejszej drogi niż przez góry. Hitler tymczasem uznał, że to dobra „miejscówka” na wybudowanie kwatery. Nie tak kolorowo, ale chwila, przecież dla pasjonatów historii to raj!

 

Właśnie, co jeszcze mają do zaoferowania Alpy? A mam tu na myśli nie Alpy włoskie i nie austriackie, tylko ten kawałek należący do Niemiec – Alpy Bawarskie. Co tu jest takiego, czego nie ma w innych częściach Alp, bardziej znanych i obleganych?

Chyba największą atrakcją, której nikt inny nie ma, jest zamek Neuschwanstein! Co to za jeden?! No ten z bajek Disneya! Serio! Co roku odwiedza go ok. 1,3 mln ludzi. Położony na przepięknym wzgórzu, otoczony lasami i górami, a w nich sarenki i zajączki. Oczywiście to nie jedyny zamek w bawarskiej części Alp, jest ich tu dużo do zwiedzania, plus pałacyki, rezydencje i urocze kościółki na zboczach górskich.

Teraz coś dla fanów sportu, chociaż oni pewnie już wiedzą, co to za miejsce – Garmisch-Partenkirchen! Przecudowny łamacz językowy i zmora wszystkich komentatorów sportowych. Tak, to tu nasz Adam Małysz zdobywał medale, przeskakiwał skocznię i latał nad zadartymi głowami kibiców niemieckich. Oprócz tego, poza sezonem, urocze miasteczko z kurortem.

W Alpach Bawarskich znajduje się też najwyższy szczyt górski w Niemczech – Zugspitze (2962 m n.p.m.). Powinnam teraz opisać wszystkie dramatyczne historie o zmaganiach niezliczonych alpinistów, ale komercjalizacja, globalizacja i turystyka dotarła nawet tutaj – Niemcy zbudowali kolejkę na sam szczyt. Więc w sumie po co się wysilać, życie ryzykować, jak można kolejeczką cyk na górę, fotka na Insta i z powrotem. Ale chwilka, bo na górze mała ciekawostka. Jeśli staniemy w dość dużym rozkroku możemy znaleźć się w dwóch krajach na raz! Bo oto na zachodnim szczycie Zugspitze przebiega granica austriacko-niemiecka.

A to zdjęcie tutaj? Chorwacja? A nie bo – Eibsee, też Alpy Bawarskie!


Nie zapomnijmy jeszcze o tych łąkach, na których pasą się fioletowe krowy, krystalicznych potokach górskich i jeziorkach – istny raj, wcale nie tak daleko. A jakby to wszystko było dla was mało przekonujące, dołączam jeszcze propozycje lektur dla dociekliwych dostępnych w naszej Wypożyczalni w Starym Ratuszu:


https://tiny.pl/7vqdq



„Alpy na wariata: pierwsze szczytowanie”, Dariusz Kujawski


https://tiny.pl/7vqdx


„Wildswimming Alpen: entdecke die schönsten Bergseen, Bäche und Wasserfälle in Österreich, Deutschland, der Schweiz, Italien und Slowenien”, Hansjorg Ransmayr