wtorek, 12 lipca 2022

MIKROhistorie

 

W ubiegłym roku, zaprosiliśmy użytkowników biblioteki do zabawy w konkursie MIKROhistorie. Zadanie polegało na stworzeniu krótkiej, dowolnej formy tekstowej, wykorzystującej w swej treści zaproponowane przez nas słowa. Zobaczcie jakie prace powstały! Prezentujemy tylko te, które zostały wyróżnione😀 Są rewelacyjne😍👍

 

 


Ojciec mój nudy nie znosi

Więc (choć nikt o to nie prosił)

Tego roku na wakacje

Powymyślał nam atrakcje

Już pierwszego dnia o świcie

Ignorując nasze wycie

Wołał: „Plaża i pływanie,

To na dzisiaj jest wyzwanie!”

Pousadzał nas w maluchu

Drapiąc się po wielkim brzuchu

Chociaż udawałam chorą

Obrał kurs wprost na jezioro

Ledwo z auta wysiedliśmy

(Nie wiem, jak to przeżyliśmy)

Ojciec pobiegł z głośnym wrzaskiem,

Gubiąc klapki między piaskiem

„Wolne miejsce! Szybko! Pędem!

Ja parawan stawiać będę!”

Gdzieś w oddali widać molo

Brat mój już się opił colą

Babka ponton nadmuchała

Omal przy tym nie zemdlała

Mama robiąc dziwne ruchy

W okularach jak u muchy

Opalaczem się smaruje

Pan ratownik nas pilnuje

Jacht Syrenka brnie przez fale

Chyba zaraz się obalę

Szkwał i upał na tej plaży,

Powiew bryzy mi się marzy

Wnet nieboskłon się zachmurzył

Jeszcze nam brakuje burzy!

Krople deszczu lecą z nieba

„Szybko! Rzeczy zbierać trzeba!”

Ledwo się rozłożyliśmy,

A znów w aucie siedzieliśmy

Ojciec mówi w stronę szyby,

że pogoda jest na ryby,

„Ty się lepiej skup na drodze!”

 Ja już nigdzie nie wychodzę.

 

 Autorką wiersza jest pani Kinga

 

 


Zdyszana dobiegam do brzegu plaży, KROPLE potu spływają mi po twarzy, nareszcie czuję POWIEW orzeźwiającej, morskiej bryzy. Co za ulga! Nareszcie mam swoje wymarzone WAKACJE! Tak długo czekałam by za dnia wylegiwać się na plaży, nocami patrzeć na rozgwieżdżone niebo-koniecznie z lampką chłodnego wina... Tymczasem stoję na MOLO, podziwiam JACHT -a może raczej pięknego szatyna na jego pokładzie- wypływający z zatoki na pełne morze. W powietrzu dzieje się coś dziwnego, coś niepokoi mnie w zachowaniu RATOWNIKA. Już po chwili wszystko staje się jasne. NIEBOSKŁON zakrywa się ciężkimi ołowianymi chmurami, które w zastraszającą szybkością rozprzestrzeniają się na niemal całe niebo. Nadciąga SZKWAŁ!
Ratownik biega jak w urlopie, krzykiem nawołuje kąpiących by opuścili wodę i schronili się w bezpiecznym miejscu. Moje myśli i wzrok podąża w stronę morza gdzie przed chwilą widoczny był jacht... przed nim wielkie WYZWANIE! Czy wyjdzie z opresji cało, czy zobaczę jeszcze pięknego sternika w zatoce? Mam nadzieję, że tak, przecież wakacje dopiero się zaczynają!

 

Autorką pracy jest pani Magda

 

 

Powiew chłodnej bryzy rozwiał włosy Anny, zrzucając drobne morskie krople na jej twarz. To były wakacje inne niż wszystkie - przyjechała tu sama, nie szukając wrażeń, rozrywek, żeby po prostu być. Sama ze sobą, z falami i ciepłym piaskiem. Pogoda zawiodła i nieboskłon pokrył się grubą warstwą szarych chmur, ale Anna nie chciała wracać do hotelu. Wręcz przeciwnie, wyszła dalej na molo. Bryza zamieniła się w szkwał, lunął gęsty deszcz. Coś zamajaczyło w oddali na morzu. Jakby jacht, ale... on się przewraca! Anna odwróciła się, żeby wezwać kogoś do pomocy. Ale plaża opustoszała, ratownik się rozpłynął... Tam muszą być ludzie, coś mogło im się stać. Zdjęła buty i wierzchnie ubranie i chcąc ZATRZYMAĆ CZAS, wskoczyła do wody. Dopłynięcie do przewróconego jachtu w taką pogodę to wyzwanie nie na moje siły, pomyślała, karcąc się w połowie drogi. Ale udało jej się, a kiedy dopłynęła, zobaczyła trzy osoby za burtą. W jej głowie wciąż brzmiało "URATOWAĆ DZIECKO, uratować dziecko, uratować dziecko". Złapała kilkuletnią dziewczynkę i wyciągnęła ją na odwrócony jacht. Ostatkiem sił pomogła drugiej osobie, podczas gdy trzecia uczepiła się pływających w wodzie lin. Anna rozejrzała się, wspierając się na odwróconym kadłubie. NIEZNAJOMI byli wycieńczeni, ale bezpieczni. Powoli docierało do niej, co zrobiła. Sama jeszcze nie mogła zdecydować, czy było to bohaterstwo, czy też skrajna głupota!

Autorką pracy jest pani Marta