W ubiegłym roku, zaprosiliśmy użytkowników biblioteki do
zabawy w konkursie MIKROhistorie. Zadanie polegało na stworzeniu krótkiej, dowolnej
formy tekstowej, wykorzystującej w swej treści zaproponowane przez nas słowa. Zobaczcie jakie prace powstały! Prezentujemy tylko te, które
zostały wyróżnione😀 Są rewelacyjne😍👍
Ojciec mój nudy nie znosi
Więc (choć nikt o to nie prosił)
Tego roku na wakacje
Powymyślał nam atrakcje
Już pierwszego dnia o świcie
Ignorując nasze wycie
Wołał: „Plaża i pływanie,
To na dzisiaj jest wyzwanie!”
Pousadzał nas w maluchu
Drapiąc się po wielkim brzuchu
Chociaż udawałam chorą
Obrał kurs wprost na jezioro
Ledwo z auta wysiedliśmy
(Nie wiem, jak to przeżyliśmy)
Ojciec pobiegł z głośnym wrzaskiem,
Gubiąc klapki między piaskiem„Wolne miejsce! Szybko! Pędem!
Ja parawan stawiać będę!”
Gdzieś w oddali widać molo
Brat mój już się opił colą
Babka ponton nadmuchała
Omal przy tym nie zemdlała
Mama robiąc dziwne ruchy
W okularach jak u muchy
Opalaczem się smaruje
Pan ratownik nas pilnuje
Jacht Syrenka brnie przez fale
Chyba zaraz się obalę
Szkwał i upał na tej plaży,
Powiew bryzy mi się marzy
Wnet nieboskłon się zachmurzył
Jeszcze nam brakuje burzy!
Krople deszczu lecą z nieba
„Szybko! Rzeczy zbierać trzeba!”
Ledwo się rozłożyliśmy,
A znów w aucie siedzieliśmy
Ojciec mówi w stronę szyby,
że pogoda jest na ryby,
„Ty się lepiej skup na drodze!”
Ja już nigdzie nie wychodzę.
Autorką wiersza jest pani Kinga
Zdyszana dobiegam do brzegu plaży,
KROPLE potu spływają mi po twarzy, nareszcie czuję POWIEW orzeźwiającej,
morskiej bryzy. Co za ulga! Nareszcie mam swoje wymarzone WAKACJE! Tak długo
czekałam by za dnia wylegiwać się na plaży, nocami patrzeć na rozgwieżdżone
niebo-koniecznie z lampką chłodnego wina... Tymczasem stoję na MOLO, podziwiam
JACHT -a może raczej pięknego szatyna na jego pokładzie- wypływający z zatoki na
pełne morze. W powietrzu dzieje się coś dziwnego, coś niepokoi mnie w
zachowaniu RATOWNIKA. Już po chwili wszystko staje się jasne. NIEBOSKŁON
zakrywa się ciężkimi ołowianymi chmurami, które w zastraszającą szybkością
rozprzestrzeniają się na niemal całe niebo. Nadciąga SZKWAŁ!
Ratownik biega jak w urlopie, krzykiem nawołuje kąpiących by opuścili wodę i
schronili się w bezpiecznym miejscu. Moje myśli i wzrok podąża w stronę morza
gdzie przed chwilą widoczny był jacht... przed nim wielkie WYZWANIE! Czy
wyjdzie z opresji cało, czy zobaczę jeszcze pięknego sternika w zatoce? Mam
nadzieję, że tak, przecież wakacje dopiero się zaczynają!
Autorką pracy jest pani Magda
Powiew chłodnej bryzy rozwiał włosy Anny, zrzucając drobne morskie krople na jej twarz. To były wakacje inne niż wszystkie - przyjechała tu sama, nie szukając wrażeń, rozrywek, żeby po prostu być. Sama ze sobą, z falami i ciepłym piaskiem. Pogoda zawiodła i nieboskłon pokrył się grubą warstwą szarych chmur, ale Anna nie chciała wracać do hotelu. Wręcz przeciwnie, wyszła dalej na molo. Bryza zamieniła się w szkwał, lunął gęsty deszcz. Coś zamajaczyło w oddali na morzu. Jakby jacht, ale... on się przewraca! Anna odwróciła się, żeby wezwać kogoś do pomocy. Ale plaża opustoszała, ratownik się rozpłynął... Tam muszą być ludzie, coś mogło im się stać. Zdjęła buty i wierzchnie ubranie i chcąc ZATRZYMAĆ CZAS, wskoczyła do wody. Dopłynięcie do przewróconego jachtu w taką pogodę to wyzwanie nie na moje siły, pomyślała, karcąc się w połowie drogi. Ale udało jej się, a kiedy dopłynęła, zobaczyła trzy osoby za burtą. W jej głowie wciąż brzmiało "URATOWAĆ DZIECKO, uratować dziecko, uratować dziecko". Złapała kilkuletnią dziewczynkę i wyciągnęła ją na odwrócony jacht. Ostatkiem sił pomogła drugiej osobie, podczas gdy trzecia uczepiła się pływających w wodzie lin. Anna rozejrzała się, wspierając się na odwróconym kadłubie. NIEZNAJOMI byli wycieńczeni, ale bezpieczni. Powoli docierało do niej, co zrobiła. Sama jeszcze nie mogła zdecydować, czy było to bohaterstwo, czy też skrajna głupota!
Autorką pracy jest pani Marta