poniedziałek, 28 czerwca 2021

Niemcy od A do Z - F jak Frankfurt

 


Ludzie często zastanawiają się nad faktem, że w Niemczech są dwa Frankfurty, jeden nad Odrą, drugi nad Menem. Można się pomylić, ale w sumie to żaden europejski ewenement… Olsztyny też są dwa!

Od Frankfurtu nad Odrą dzieli nas tylko rzeka, tymczasem Frankfurt nad Menem jest hen, hen daleko, może nie jak Nowy Jork, jednak często bywa do niego porównywany. To dlatego, że znajduje się tu dzielnica zwana Mainhattan. To skupisko ponad 15 wieżowców, najstarszy z nich został wybudowany w 1923 roku. Większość, ma ponad 150 metrów wysokości, jak na razie najwyższy jest Commerzbank-Turm – 260 metrów. Tutaj także znajduje się Centralny Bank Europejski.

Frankfurt jest doskonale położony i skomunikowany ze światem – tutejsze lotnisko oferuje loty chyba w każdy zakątek świata. Jak to Niemcy, nie mogło też zabraknąć motywu eko w postaci największego lasu miejskiego na świecie – aż 3866 ha zieleni.

Co jeszcze jest niezwykłego we Frankfurcie? Jedno wydarzenie, które zadecydowało o wyborze tego miasta do mojego niemieckiego alfabetu – Targi Książki! Prawdziwy raj dla wszystkich moli książkowych. To największe tego typu targi na świecie (około 7000 wystawców z ponad 100 krajów; 2500 wydarzeń) szczycące się ponad 500-letnią historią. W tym roku z powodu wirusa zmieniły konwencję i przeniosły się do Internetu (na kanale YouTube można obejrzeć ciekawe rozmowy, dostępne po angielsku, niemiecku a także po polsku - https://www.youtube.com/channel/UCzOzewk_c1VGUsLF_zRa3cg). W sumie to nie taki zły pomysł, bo w ten sposób więcej osób może w nich uczestniczyć, niestety nie ma buszowania między regałami ani dotykania świeżo wydanych tomów. Może za rok będzie hybrydowo, kto wie? Na targach najbardziej podoba mi się idea Gościa Honorowego, czyli kraju lub regionu, który będzie mógł w oddzielnym pawilonie zaprezentować swoją historię, kulturę oraz oczywiście literaturę. Tradycja ta jest kultywowana od 1988 roku, a jej pierwszym uczestnikiem były Włochy. Polacy też otrzymali takie zaproszenie w 2000 roku.

Jak już wcześniej pisałam ze względu na swoją lokalizację oraz infrastrukturę Frankfurt jest idealnym miejscem także na inne targowe imprezy, dla każdego coś dobrego: hobby, rzemiosło i materiały artystyczne, towary konsumpcyjne, technologie audiowizualne, kosmetyczne muzyczne, samochodowe, zdrowie, tekstylia, branża mięsna – dobra, mają targi wszystkiego!

Drugi Frankfurt, nad Odrą, też jest ciekawy. Z polskich Słubic do Frankfurtu jest rzut beretem, a właściwie spacerek mostem Przyjaźni. Do końca II wojny światowej Słubice były dzielnicą Frankfurtu, ale po konferencji Poczdamskiej to się zmieniło. Tutaj znajduje się jeden ze słynniejszych uniwersytetów – Viadrina.

W jednym z tamtejszych kościołów można zobaczyć Antychrysta. Mowa tu o kościele luterańskim St. Marien Kirche. Nie, nie mieszka w nim Antychryst, tylko jest na jednym z witraży. Zresztą z nimi też były przygody. W 1946 r. Rosjanie wywieźli je do siebie i odnalazły się dopiero w latach 90-tych. Wróciły do kościoła w 2001 r., ale nie w całości, kolejne części przywieziono w 2007 r.

We Frankfurcie nad Odrą jest też rzeźba sportowca buntownika - Hermanna Weingärtnera. A było z nim tak: w 1896 r. w Atenach odbyły się igrzyska olimpijskie. Niemcy je zbojkotowali i nie pozwolili żadnemu sportowcowi wziąć w nich udziału. Cóż, jeden z nich nie posłuchał, ba, nawet zdobył 3 medale i ustanowił rekordy olimpijskie. Niestety po powrocie do kraju został zdyskwalifikowany dożywotnio. Ale we Frankfurcie chyba go lubili, miał tutaj swój ośrodek pływacki i nikt mu nie wadził.

 

Na koniec jeszcze jedna ważna rzecz na literę F – Frankfurterki! Wyobraźcie sobie, że to wcale nie jest współczesny wynalazek kulinarny, bo były już znane w średniowieczu. W Niemczech jest to marka chroniona, ale poza krajem, każda niemiecka kiełbaska staje się frankfurterką. A Niemcy, jak to oni, potrafią o niej opowiadać, jak o najbardziej wyszukanej potrawie: przygotowana z najdelikatniejszego mięsa wieprzowego, nie skalana solą peklową, wędzona pod okiem najznamienitszych masaży na piękny złoty kolor, skórka matowa, jednak lekko połyskująca świeżością. Najlepiej smakuje z musztardą, a prawdziwym faux pas jest gotowanie takowej. O nie! Kiełbaskę należy ogrzać w gorącej kąpieli, bo inaczej skórka pęknie i będzie klops!



Propozycje dla dociekliwych dostępne w Wypożyczalni Literatury Pięknej i Obcojęzycznej w Starym Ratuszu:


http://bityl.pl/tqHqw         
 
 
http://bityl.pl/ul45X 

































http://bityl.pl/WPujP 
http://bityl.pl/vIL4i























Książka: http://bityl.pl/wLq17







Audiobook: http://bityl.pl/31cV0  















Audiobook: http://bityl.pl/Wf1WC  
Książka: http://bityl.pl/mfhwU