piątek, 28 maja 2021

Niemcy od A do Z - E jak Erfindungen, czyli wynalazki


Z tego tematu można by było oddzielny alfabet stworzyć, tyle się nazbierało! I powiem wam, ciężko by nam było, choćby jeden dzień, przeżyć bez niemieckich wynalazków. Nawet poranna toaleta byłaby niemożliwa, bo to Niemcy wynaleźli pastę do zębów. Parzenie kawy przez filtr, termos, lodówka, żarówka, telewizor to też niemieckie wynalazki. Co jeszcze z przedmiotów codziennego użytku? Taśma klejąca, dziurkacz, skaner.

To może wyjdziemy z domu? Transport też należy do nich: auto (i poduszka powietrzna), wóz kempingowy, motor i rower, nawet dynamo! Niebo też opanowane: szybowiec i helikopter. Głowa was od nadmiaru wynalazków rozbolała? Aspiryna też jest niemiecka!

Miejsca nam nie starczy na opisy tych dobroci, więc opowiem wam krótkie historie trzech zaskakujących wybrańców…

Kiedyś przedmiot pożądania każdego nastolatka, marzenie niestety dla większości nieosiągalne, teraz produkt dostępny, trochę drogi, ale porządnej jakości – jeansy. Najbardziej znana marka – Levi’s. W roku 1853, wtedy jeszcze Herr Löb, Strauß przeprowadza się do San Francisco (zmienia imię na łatwiejsze – Levi) i zakłada firmę tekstylną. Potem poznaje Jacoba Daviesa (to on wymyślił nity przy kieszeniach) i razem patentują pierwsze jeansy. Na początku sprzedawano je tylko w kolorze brązowym jako odzież dla robotników. Obecnie dostępne są we wszystkich kolorach, w tym w najpopularniejszym indygo, są najbardziej znaną marką spodni. W Buttenheim, miejscu urodzenia Leviego, jest muzeum poświęcone jemu i jeansom. 


Znacie taki pomarańczowy napój gazowany? Tak, Fanta to wynalazek niemiecki! A nazwa to skrót od słowa „fantasie”. Ojcem jest Wolfgang Schetelig, chemik z niemieckiej fabryki Coca-Coli w Essen, którego szef, Max Keith, w trakcie wojny w roku 1940 nie chciał zamykać biznesu z powodu braku produktów i dostaw z USA. Posłał więc Wolfganga na rynek, żeby rozejrzał się za produktami ogólnodostępnymi. Ten znalazł serwatkę i resztki po jabłkach (dobrze, że w Polsce nie był, bo my już wiedzieliśmy, co się robi z obierkami z ziemniaków!). Chciałabym wiedzieć, jak smakował ten wynalazek, bo nie mogę sobie tego kompletnie wyobrazić. Może nie było aż tak dobre, bo po pewnym czasie sojusznicy z Włoch zaczęli dodawać swój koncentrat owocowy. W latach 1942-1949 niemieckie fabryki Coca-Coli przestawiono na produkcję Fanty. No tak, tylko to nadal nie jest ten smak, z którego znamy Fantę… A to dlatego, że ta pomarańczowa jest z Włoch i zadebiutowała w Europie dopiero w 1955 r. Obecnie Fanta występuje chyba we wszystkich owocowych smakach, największe „wariacje” mają Azjaci: truskawkowa, melonowa, winogronowa, a nawet kiwi. W 2015 roku Coca-Cola wypuściła na rynek „Fantę Klassik”, czyli napój, który był małym powrotem do oryginału z Niemiec (tak, miał w składzie serwatkę!), ale czy trafił on do Polski? Czy ktoś próbował? Tego niestety nie wiem…


Ostatnia historia będzie o dwóch braciach i butach. Słyszeliście o Adolfie Dasslerze zwanym Adim? Adi Das…?  Tak, obok jeansów, to kolejna kultowa marka, ach te trzy paski! No, kto nie chciał mieć takich dresów!? Tylko, że to nie historia błyskotliwego Adiego, ale raczej DWÓCH takich… Zacznijmy od początku: miasteczko w Bawarii, Herzogenaurach, rok 1924. Dwaj bracia Adolf i Rudolf Dassler otwierają fabrykę obuwia. Biznes okazuje się tak popularny, że na igrzyskach olimpijskich w Amsterdamie (1928 r.) oraz Berlinie (1936 r.) buty Dasslerów są noszone przez sportowców. Adi nawet uprosił Amerykanina Jamesa Owena by założył jego buty na zawody w Niemczech, i to właśnie w nich zdobył 4-krotne mistrzostwo. 

Potem następują burzliwe czasy w historii Niemiec, bracia wstępują do NSDAP, wybucha wojna. Zamiast obuwia, produkuje się broń i amunicję. Po wojnie w 1948 r. panowie decydują się na rozstanie. Adi ma Adidasy, a Rudi… wymyślił Pumy (a chciał je nazwać Ruda!).

Piłkarski cud w Bernie w 1954 r. (jeżeli chcecie wiedzieć, co to był za cud, to zapraszam w czerwcu do przeczytania kolejnego wpisu o piłce nożnej) uważa się za wielki triumf Adidasa, od tego czasu drużyna niemiecka ubierała się tylko w trzy paski od stóp do głów. Puma też nie spała w tym czasie. Pewien piłkarz, zwany Pele, przyczynił się do rozpropagowania marki, a i tenisistom też przypadła ona do gustu.

P.S. Harmonijka ustna – też oni!


Propozycje dla dociekliwych dostępne w Wypożyczalni Literatury Pięknej i Obcojęzycznej w Starym Ratuszu:



 
"Edison, das Rätsel des verschollenen Mauseschatzes", Torben Kuhlmann






https://tiny.pl/rz5sx

  "Grosse Ideen bewegen die Welt!", Wolfgang Hartl






https://tiny.pl/rz5sw

  "50 maszyn, które zmieniły bieg historii", Eric Chaline






https://tiny.pl/rz5s1

  "Zapomniane odkrycia", Dick Teresi






https://tiny.pl/rz5s6

  "Encyklopedia odkryć i wynalazków...", Krzysztof Błaszkowski